trening kl. Born to Rage



Trener: Majestic
Koń: Born To Rage
Rodzaj:Skoki i dresażu trochę.
Czas:1,5godziny
Miejsce:odkryta ujeżdżalnia


PRZED TRENINGIEM:
Od razu przybiegłam do boksu Borni,patrze…nie ma jej i box otwarty!!Rozglądałam się,myślałam że uciekła lub coś bo zawsze o tej godzinie wraca z pastwiska,pobiegłam na pastwisko i….uff klacz pasie się leniwie. Ale gdy mnie zauważyła zarżała cicho i przytruchtała. Ja z uśmiechem na buzi ze szczęścia głaskałam ją i mówiłam do niej:
-oj ty moja kochana klaczko,ten stajenny zapomniał cię dać do boksu i kompletnie ześwirowałam! Wyprowadziłam ją z pastwiska i zaprowadziłam pod budynek stajni. Przywiązałam ją do drążka na myjce i poszłam po sprzęt i szczotki. Gdy wróciłam porządnie ją wyczyściłam i dokładnie założyłam sprzęt^^.Zaprowadziłam ją pod odkrytą ujeżdżalnię i wsiadłam na nią.

TRENING:
Najpierw była rozgrzewka,kazałam klaczce chodzić 20minut stępem i kłusem na przemian co 5 minut. W końcu 10 minut galopem. Klaczka była w dobrej kondycji ponieważ stęp,kłus i galop był wyśmienity. No więc ustawiłam parę przeszkód nie przekraczających 1.20m i skoczyliśmy z kobitką parę razy przez koperty,oxery,pijane oxery,mur sztokholmski,rów z wodą itd.
Zajęło to nam 20minut.Więc pozwoliłam jej chodzić stępa. Sprawdziłam na szybko puls i był w normie po 10 minutach. Więc kłusik był po dresażowsku^^Kłus wyciągnięty,krótki. Był też chód boczny,galop Al’a dressage i parę innych rzeczy, których nazw nie znam niestety…tak dużo ich jest:)W końcu po męczącym treningu dresażu w ciągu 30minut postanowiłam dać 10 minut stępa żeby nie złapała kolki. Po tym zsiadłam z niej,wzięłam lejce i zaprowadziłam pod stajnię.

PO TRENINGU:
Najpierw zdjęłam sprzęt,derka do czyszczenia sprzęt do umycia. Polałam nogi Kobyły wodą i porządnie wytarłam. Wyczesałam aż wyschła i założyłam jej nowo kupiony przeze mnie kantarek Zaprowadziłam klacz do dopiero co umytego boku wyłożonego trocinami i słomą. Lizawka wymieniona,pełno jedzonka w żłobie. Idelanie. Zostawiłam zadowoloną klacz sam na sam z żarciem, a sama poszłam do biura zając się papierkową robotą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz